piątek, 29 września 2017

Czy wiedzieliście, że...? Czyli nigdy nie jesteśmy sami:)



Gdy wydaje Ci się, że jesteś sam w domu..no właśnie-tylko ci się wydaje. Nie widzisz ich, nie czujesz ich obecności..ale one są zawsze bardzo blisko Ciebie. Brzmi jak zapowiedź nowego horroru wchodzącego do kin. Ale bynajmniej, nie chodzi tu o duchy, ani jakieś nadprzyrodzone zjawiska. Czy domyślacie się już?  Tak! O bakteriach tu mowa.



Czy wiedzieliście, że w ciele człowieka rezyduje jakieś 100 trylionów komórek? To naprawdę sporo..To aż 10 razy więcej niż posiadamy własnych komórek ustrojowych! Bakterie kolonizują nasze ciało już od urodzenia. Co więcej, różne gatunki drobnoustrojów kolonizują różne miejsca naszego organizmu. Wybierają sobie takie miejsca, żeby było im jak najbardziej komfortowo i żeby jak najłatwiej im się żyło. Cwane z nich bestie:) Ale co się dziwić? Każdy orze jak może, żeby żyło się łatwiej. Kto tego nie robi niech pierwszy rzuci kamień! Tak jak ludzie wybierają możliwie najlepsze domy dla siebie, tak i te mikroistoty szukają  najodpowiedniejszych warunków do życia i namnażania. I tak skład mikrobioty ( bo tak nazywa się fachowo populacje drobnosutrojów kolonizujące poszczególne powierzchnie ciała) będzie inny na przykład na skórze, a inny w jamie ustnej czy jelicie. Ponadto, skład mikrobioty jest też zróżnicowany indywidualnie. Można więc powiedzieć, że każdy z nas ma osobisty zestaw lokatorów:) Zestaw ten zmienia się też w zależności od wieku czy płci. Na przykład skóra noworodka nie będzie skolonizowana przez takie same bakterie jak skóra starszego człowieka. I nawet sama skóra jednej osoby nie będzie pokryta tymi samymi gatunkami bakterii w różnych miejscach. Dlaczego? A no dlatego, że tak jak pisałam wcześniej, te małe spryciule są cwańsze niż możemy przypuszczać. I różnią się upodobaniami, trochę jak ludzie. Te drobnoustroje, które wolą miejsca wilgotne skolonizują skórę np. pach, inne natomiast nie potrzebują aż takiej wilgotności i zadowolą się skórą w miejscach bardziej suchych.

Ponieważ drobnoustroje kolonizują naszą skórę, a ludzie dotykają różnych przedmiotów, to znajdziemy je także w naszym otoczeniu. Na przedmiotach codziennego użytku, naprawdę jest tego wiele-uwierzcie mi. Domyślam się, że ciężko w coś uwierzyć, dopóki się tego nie zobaczy. Dlatego poniżej macie dowód. Na zdjęciu możecie zobaczyć specjalną płytkę odciskową, która służy właśnie do wykrywania bakterii na przedmiotach lub powierzchniach w naszym otoczeniu. Na co dzień w mojej pracy, używa się takich płytek do tzw. badań czystościowych. Za ich pomocą możemy sprawdzić czy np. sala operacyjna została odpowiednio zdezynfekowana.





Te kropki/placki widoczne na płytce to kolonie bakteryjne, które utworzyły bakterie, namnażając się na płytce  w specjalnej cieplarce przez 24 godziny. Zdjęcie robiłam osobiście, a jako ciekawostkę powiem Wam, że płytka została odciśnięta od... mojego portfela :)



Jak sami widzicie, bakterie są z nami zawsze, towarzyszą nam od kołyski aż po grób. Ale czy to powinno budzić nasze przerażenie? Czy powinniśmy się ich bać? I czy tacy lokatorzy są w naszym ciele niechciani? A może powinnam wyrzucić czym prędzej mój portfel i zdezynfekować wszystkie zabawki mojej córeczki? Bo przecież miliony okropnych, sprytnych bakterii tylko czyhają na nasze zdrowie i życie. Bynajmniej.  Jak zapewne kiedyś słyszeliście-chociażby z reklam probiotyków (o probiotykach napisze innym razem)-są bakterie tzw. złe i dobre. Nie musimy się obawiać drobnoustrojów, które kolonizują nasze ciała i znajdują się w naszym codziennym otoczeniu, czy przedmiotach których używamy. Flora fizjologiczna człowieka jest bardzo potrzebna, a nawet niezbędna do prawidłowego funkcjonowania naszych organizmów. Weźmy na przykład florę fizjologiczną jelita. Drobnoustroje które się do niej zaliczają, odgrywają ważną rolę w odporności na zakażenia tymi "złymi" bakteriami. Najprościej mówiąc-dobre bakterie  znajdujące się w jelicie, chronią nas przed chorobotwórczym działaniem tych złych bakterii. Jak to się dzieje? Po pierwsze- mikroflora jelit syntetyzuje różne związki chemiczne, które uniemożliwiają rozwój bakterii spoza mikroflory jelitowej. Po drugie-bakterie rywalizują między sobą o dostęp do substancji odżywczych. Logiczne więc, że jeżeli w przewodzie pokarmowym jest już spora ilość innych bakterii, które z tych substancji korzystają, to taka miejscówka nie jest już tak atrakcyjna. A nuż zabraknie tego czy owego i co? :P



Długo by wymieniać zalety naszej mikroflory. Wiedzieliście, że bakterie obecne w jelicie uczestniczą w rozkładzie obecnych w pokarmach toksyn i karcenogenów (substancji rakotwórczych)? Ponadto, biorą też udział w metabolizmie  leków, wchłanianiu elektrolitów i soli mineralnych, a także syntezie mikroelementów.  Zaburzenia w składzie mikroflory jelitowej mogą mieć poważne konsekwencje dla naszego zdrowia. Jakie? A takie jak na przykład zespół jelita drażliwego czy nieswoiste zapalenie jelit. Jako ciekawostkę, powiem Wam, że coraz głośniej mówi się ostatnio o tym, że zmiany/nieprawidłowości w obrębie mikroflory, mogą przyczyniać się do patogenezy otyłości i cukrzycy. Ha! I wszystko jasne.Teraz już wiecie kto tu jest winny:) Nagle okazuje się, że ta niechciana oponka na brzuchu to wcale nie wina czekolady. Sporo można zrzucić na bakterie, jak się okazuje. Proszę bardzo- zawał na przykład. Mówi się- nie jedz tyle tłuszczu, bo miażdżycy dostaniesz. A od miażdżycy do zawału to już...wiadomo. A tu  ta dammm..!To też może być wina bakterii. Wykazano bowiem ostatnio, związek pomiędzy mikrobiotą przewodu pokarmowego a właśnie miażdżycą. Śmiało, bez żadnych wyrzutów sumienia możecie iść zjeść teraz na kolacje tłustą kiełbachę- żartuję oczywiście:)

Także wracając do sedna, tyleee dobrego robią w naszych organizmach tak potrzebne nam bakterie. Powyżej skupiłam się tylko na jelicie, ukazując Wam dobroczynne działanie flory fizjologicznej. Ale zapewniam, że w pozostałych miejscach naszego organizmu, są one równie przydatne i potrzebne. Jednak opisanie tego w jednym poście jest wręcz niemożliwe.

Kończąc-teraz już rozumiecie dlaczego nigdy tak naprawdę nie jesteście sami? Nasuwa mi się taka konkluzja, żeby doceniać te dobre bakterie(jak je doceniać napiszę Wam w poście o antybiotykoterapii) ale jednocześnie nie bagatelizować tych złych.


Dziś to by było na tyle. Ten post jest moim pierwszym na tym blogu i można powiedzieć, że jest to taki post wprowadzający. Chciałam jakoś zacząć i wprowadzić Was do mojego świata. Obiecuję, że niedługo ukaże się post bardziej konkretny, który może Wam się przydać w codziennym życiu. A może pokaże Wam trochę z mojego mamowego świata? Zobaczymy...



Do zobaczyska:)

M.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz